Z mojego nie młodego punktu siedzenia, świat nasz nieustannie, czasami skokowo się zmienia. Epoki błogiej stabilizacji i relatywnej szczęśliwości kończą się, czasem gwałtownie. Tak odczułam 11 września, gdy dramatyczne, niewyobrażalne obrazki z ekranów tv wnikały do świadomości – kończyła się beztroska dekada.
W ostatnich kilku latach świat przełamuje stare nawyki, wprowadza nowe technologie, stare instytucje i układy walą się, ot, ewolucja. Porównać można do ruchów płyt tektonicznych, a te zaskakują ludzi i pochłaniają ofiary.
Unia Europejska jeszcze 10-15 lat temu chełpiła się swoją „miękką siłą”, nieograniczonymi możliwościami rozwoju; waluta euro zawojować miała globalne finanse. Nic z tego. Unii dobierają się wrogie żywioły z obu kierunków – wschodniego i południowego, do tego rozpada się od wewnątrz materialnie i duchowo. wyda ci sie to dziwne ale z doświadczeń swoich i znajomych to założenie to podstawowoy problem (choć powinno być niby odwrotnie), otóż nie ma czegoś takiego jak ekipa kompletna A-Z, natomiast jest mnóstwo dobrych murarzy, dekarzy, cieślów, hydraulików elektryków - teraz tylko kwestia czy jest możliwe dla ciebie to wszystko zgrać, i w tym kierunku idź, poprostu podziel to wszystko na możliwie małe etapy, te małe etapy wymagaja specjalistów, ci specjaliści nie znudzą ciebie i siebie jak bedą na robocie max 2 tyg. i skasuja kase... oczywiście bedą problemy, ale łatwiej znaleść kolejnego gościa do wylewek (pewnie 2 telefony i na drugi dzien bedzie) niż nową firme która zrobi ci SSZ .
Państwo opiekuńcze, które miało zapewnić „godny” (jakże to słowo jest dzisiaj modne) oraz szczęśliwy żywot na łonie społeczeństwa po prostu nie daje rady. Nie ma skąd czerpać sił, o środkach (drugie modne słowo) szkoda nawet gadać. Globalizm kulturowy załamać łatwo, ale z globalizmem gospodarczym nie jest wcale lepiej. To znaczy jest lepiej niż 10 czy 50 lat temu, z czasami przed II w.ś. nie ma co porównywać. Ale natknęliśmy się na przeszkody. Brexit i Trump, jeśli dojdzie do jednego lub drugiego, jakieś piętno odbiją na biegu wypadków światowych. Ale przemian te wydarzenia nie zatrzymają. Jak wykazało ostatnie 20 lat historii wyborów prezydenckich, głos obywateli pochodzenia latynoskiego, kobiet, African-Americans i innych „mniejszości” dziś już stanowi większość. Na Drumpfa zagłosuje może 5-10% tych kategorii wyborców. Dubya to rozumiał (mówił biegle po hiszpańsku i nie robił z siebie durnia za każdym razem gdy mówił o tej grupie etnicznej). Przewidywalny wynik : 55-65% Hillary, 35-45% Drumpfster. To już się mieści w kategorii „landslide” co Amerykanie – trochę na wyrost może – nazywają zdecydowaną przewagę jednego z kandydatów.
Koleś udający bilionera a stale na skraju bankrupcji, chciał sobie zrobić trochę bezpłatnej reklamy, co podchwyciły media (trochę jak w Polsce z pisiarzami) i wykreowały potwora, który już zaczyna pękać. Najwięcej straci na tym partia Republikańska, od dwóch dekad pokierowana w rozmaite skorobankowe skrajności przez Kochsuckers i paru innych cynicznych graczy. Rezultat : beton się skurczył i stwardniał, jak w Polsce. Ale to już inna Ameryka. Dwukrotny wybór Obamy udowodnił to bezapelacyjnie. Jak znam swoich stałych klientów to wiem jaki mogę mieć margines błędu, jak ktoś świeży i się umawiam na dostarczenie towaru - to dowożę w terminie, poradą służę - tynki, zaprawy, betony - nie ma sprawy. Mam jakieś takie głupie podejście. Nie dalej jak wczoraj udzielałem klientowi przyśpieszonego kursu naukowego pt: plastyfikatory, grunty i beton link w dziale materiały wiążące... Tylko 2,5h...
Stawiam $ 100 przeciwko złotówce że Donald spłynie z prądem gnojówki (zresztą zdążył już obrazić sędziego który w jesieni będzie przewodniczył w rozprawie o oszustwo – „Trump University”, jednej z wielu jakie nad tym błaznem wiszą; rezultat będzie oczywisty). Chętni do zakładu ? Oczywistą oczywistością jest, że Trump wybory przegra, chyba, że wygra, co większego znaczenia nie ma. Rządzić i tak będą ci, co mają rządzić. Trump w razie czego się dowie kto rządzi i się dostosuje. Reszta to teatr.
Ważne jest co innego : okazuje się , że do tej pory stosowane metody sterowania masami przez media są coraz mniej skuteczne. O tyle jest to niepokojące, że
wobec takiego obrotu spraw władza (ta rzeczywista) może zostać zmuszona do stosowania bardziej bezpośrednich metod demokratycznych (a jakże) lub – odpukać – jeszcze za kadencję Obamy doprowadzić do sytuacji gdy się długi anuluje.
Zmierzch za oknem powoli zapada, deszczyk trawkę raźnie skrapia, ptaszki żywo jeszcze gaworzą … PiS, Brexit, CGT, Hillary z Donaldem, wszystko to wydaje się być oddalone o lata świetlne, za przeproszeniem.