Nie miewam stereotypów. pracuje w branży, której daleko do budowlanki, gdzie terminy i jakość mają, naprawdę mają znaczenie. prowadzę firmę i nikogo nie obchodzi, szczególnie klientów, czy tramwaj nie dojechał czy koledzy wpadli wieczorem, ma byc zrobione i koniec. Mimo tego od samego poczatku mialem dla budowlancow taryfe ulgowa. wiadomo, nie kazdy pracuje jak przedsiebiorca.

tymczasem buduje dom, już od zeszłych wakacii - był plan w pierwszym roku większość surowego, potem wykończenie.chciałem jedną ekipę do stanu surowego, drugą do końca, do wykończenia (domu, nie inwestora

tymczasem... murarze niby ok, nie miałem uwag do ich prac, kierbud tym bardziej. terminu żadnego nie dotrzymali. wiosną próbowali skończyć to co w pażdzierniku skończyć mieli. w końcu się rozmyślili.. w polowie scianek dzialowych. Mam umowę, kary umowne, nie zapłąciłem całości, ale to mnie jakoś nie satysfakcjonuje. Tak na oko, to szef mojej ekipy od SSO urodził sie jakieś 55 lat temu, tynkarze i instalatorzy jakieś 30 lat. Wszyscy spełniaja kryterium "słowny, solidny, fachowy"

przyszłą druga ekipa. szło dobrze aż do instalacji, których nie zrobiłem na czas ze względu na ... opóźnienia w stawianiu ścianek działowych (3 tygodnie) tej właśnie ekipy. Nie odliczyłem im kar, nie chodzi mi generalnie, żeby mniej zarobili. chce, żeby dobrze zrobili i zarobili. obrazili się, przestawili telefon odbierać (ogólnie to ulubiona metoda budowlańców na problemy). nie jeździłem do nich, zatrudniłęm kolejną.

kolejna zrobiła tynki, wylewki, klimatyzacja Warszawa wstawiłem okna, i... szlag mnie trafia. ile razy trzeba poprosić by towarzystwo łaskawie wybrało się do roboty. nie pojechałem na długi weekend, bo chcieli pracować (nie przyszli). ogólnie największy wk... gdy człowiek zrobi wszystko, żeby roboty szły a wykonawca totalną zlewkę

teraz mam dylemat. mam umowę, wszystkie zapisy pięknie, łącznie z zapisem, ze jesli wykonawca zejdzie z placu placi ewentualna roznice ceny nastepcy.
i co z tego

przed rozpoczeciem budowy myslalem, ze przerosnie mnie merytorycznie i finansowo. Merytorycznie wykonawcy zwykle sa gorzej przygotowani od inwestorow. zwykle to inwestorom zalezy i sa w stanie zrozumiec, o co chodzi w danej robocie, jakie sa kluczowe sprawy itd. nie nie chodzi mi o szperanie w necie, ale mozna dowiedziec sie z a) literatury fachowej b) prasy fachowej c) rozmow z niezaleznymi fachowcami, kiebudem, architektem. jednym slowem robilem wiele,zeby wiedziec o co chodzi

finansowo - najwiekszy trud na budowie to wepchnac tym ludziom pieniadze do kieszeni! nie wystarczy poprosic i zaplacic. towarzystwu sie nie chce. dodatkowo - jesli wytocze przynajmniej jednemu proces, bede mial pol budowy za darmo. tylko co z tego - nie o to mi chodzilo.

terminowo - nie bylem sobie w stanie wyobrazic, ze mozna robic takie opoznienia, to wrecz fizycznie niemozliwe. opoznienia wieksze niz czas samej roboty. a jednak im sie udaje.

moze zwariowalem, ktos powie, ze to ze mna cos nie tak. ale czy zwyczajnie nie mam prawa wymagac, zeby a) bylo zrobione dobrze (idealnie nie potrafia) b) bylo zrobione choc w przyblizeniu w terminie (zadej z nich nie potrafi oszacowac dobrze ile prace zajma - dopoki pracuja nie wkurzam sie nawet na opoznienia). uwazam, ze jestem zajebiscie dla nich wyrozumialy a i tak zachowuja sie jak banda gowniarzywyda ci sie to dziwne ale z doświadczeń swoich i znajomych to założenie to podstawowoy problem (choć powinno być niby odwrotnie), otóż nie ma czegoś takiego jak ekipa kompletna A-Z, natomiast jest mnóstwo dobrych murarzy, dekarzy, cieślów, hydraulików elektryków - teraz tylko kwestia czy jest możliwe dla ciebie to wszystko zgrać, i w tym kierunku idź, poprostu podziel to wszystko na możliwie małe etapy, te małe etapy wymagaja specjalistów, ci specjaliści nie znudzą ciebie i siebie jak bedą na robocie max 2 tyg. i skasuja kase... oczywiście bedą problemy, ale łatwiej znaleść kolejnego gościa do wylewek (pewnie 2 telefony i na drugi dzien bedzie) niż nową firme która zrobi ci SSZ .

nie mam stereotypow, ale naprawde bede mial problem podac reke budowlancowi jeszcze chyba pare lat.

co z tymi smiesznymi kolesiami robic? szkoda mi juz czasu na szukanie kolejnych ekip, chcialbym cos jeszcze w zyciu robic niz tylko budowac .przez tych wszystkich "wykonawcow" mam wiecej www przestojow niz realnej roboty. przestojow tez dlatego, ze nie bylo nigdy problemu, ze u mnie porobia 3 tygodnie a potem potrzebuja 2... zeby to tylko byly 2...

widzialem naprawde w cholere budow, niektorzy byli z polecenia. z wszystkimi to samo. fochy, ze inwestor wymaga czegokolwiek. i co za roznica czy czerwiec czy pazdziernik, w koncu inwestor ma czas. najlepsze jest to, ze chcialem jedna ekipe do surowego (!) - a CI goscie wszystko powiedza, ze robia, a potem w trakcie kwiatki wychodza, ze tego sie nie podejma, a to nie w tym miesiacu itd

najbardziej chyba rozbraja mnie unikanie kontaktu - ci goscie nie maja nawet na tyle jaj, zeby powiedziec, ze maja mnie w dupie